Ułatwienia dostępu

e340a4ec6b94070d6c4d046f1a886368.png
71efc9c716e1c5522ad3933ec2ccce9c.png
Aktualności

Bobry nad Łupawą

(1 głos)
on 28/03/2017

W lasach nad Łupawą odstrzelono tej zimy 12 bobrów. Jednak by zwierzęta nie zagrażały zanadto chronionym w ramach obszarów Natura 2000 zbiorowiskom roślinnym, takie akcje powinno się powtarzać. Temu największemu polskiemu gryzoniowi jeszcze do niedawna groziło w naszym kraju wyginięcie. 

Dziś jego populacja ma się dobrze i cały czas się rozwija, również na Ziemi Bytowskiej. Nie ma się czemu dziwić, chroni je prawo i brakuje drapieżników, które interesowałyby się tymi zwierzętami jako pokarmem. Doszło do tego, że w wielu miejscach bobry stały się szkodnikami. Niszczą nie tylko drogi, wały, wygryzają sady. Coraz częściej ich pokarmem stają się rośliny chronione w ramach obszarów Natura 2000. Tak dzieje się m.in. nad Łupawą w gminie Czarna Dąbrówka. To dlatego administrujące tamtejszymi lasami państwowymi Nadleśnictwo Łupawa zwróciło się w 2016 r. do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku o pozwolenie na odstrzał tamtejszych bobrów. RDOŚ zgodził się na 12 sztuk.

Ale sprawa nie była taka prosta. Co prawda sezon łowiecki rozpoczął się już 1.10. i miał trwać do 15.03., jednak polowań na bobry od dawna u nas nie urządzano. Nasi myśliwi po prostu nie mieli doświadczenia. – To nie takie proste. Te zwierzęta są wyjątkowo czujne, bardzo wyczulony mają zwłaszcza węch – mówi leśniczy z leśnictwa Flisów i jednocześnie myśliwy Jacek Kiciński. Trzeba nie tylko dobrze poznać obyczaje konkretnych zwierząt, na które się poluje, ale i być cierpliwym. Mimo że zazwyczaj zasadzanie się na bobry trwało po kilka godzin, większość polowań kończyła się fiaskiem. – Jednego razu siedziałem nieopodal brzegu. Słyszałem, jak jakieś 10 m ode mnie w trzcinach bóbr zajada się kłączami tataraku. Ale go nie widziałem. Nie mogłem więc oddać strzału. I tak przez bardzo długi czas. Tamtego razu musiałem obejść się smakiem – mówi J. Kiciński. Ostatecznie upolowano 12 sztuk. Jednak to nie rozwiązuje problemu.

– My tylko w niewielkim stopniu i to w wybranych miejscach ograniczyliśmy miejscową populację bobrów. Ale nawet w tych miejscach, gdzie doszło do odstrzałów, rodziny tych zwierząt przetrwały. Zapewne tylko ograniczyliśmy w ten sposób zniszczenia do poziomu z ub.r. – uważa leśnik. Kiedy w tym tygodniu odwiedziliśmy J. Kicińskiego zabrał nas w jedno z miejsc, gdzie polowań nie było. To niewielka dolinka, z której rów odprowadza wody do odległej o ok. 100 m Łupawy. Bobry go zagrodziły powalonymi przez siebie pniami, doprowadzając do utworzenia niewielkiego zalewiska. Na jego brzegu rośnie zagajnik młodej buczyny. Większość drzewek została ścięta na wysokości ok. 50 cm. Aż trudno uwierzyć, że to zrobiły zwierzęta. – To efekt ok. 20-letniej pracy leśników. Bobry pojawiły się tu w połowie grudnia. Do tej pory ścięły kilkadziesiąt arów, ale przecież na tym nie poprzestaną – mówi.

  • bobry1
  • bobry2
  • bobry3

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Pogoda

Parse error in downloaded data

Kalendarz

« Maj 2024 »
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Nasze Sukcesy

Polecamy

Facebook